No więc w filmowym skrócie: wyginałam, lutowałam, młotkowałam, gotowałam, skręcałam, oksydowałam... i tak do późnych godzin nocnych...
Bransoletka uroczo dyndająca: awenturyn zielony, jadeit żółty, ceglany i oczywiście srebro lutowane i młotkowane. Zapraszam:)
Kolczyki również urokliwe, bardziej eleganckie nie pozbawione surowości: ametyst, kwarc i srebro lutowane i młotkowane.
...a wszystko to specjalnie dla nowej galerii do której zostałam zaproszona, czym Pani Ada sprawiła mi ogromną radość. Galeria Unikatu dopiero raczkująca, ale bardzo obiecująca, jeszcze raz dziękuję.
i widzisz- wszystko zaczyna sie układać :) gratuluję serdecznie i życzę owocnej współpracy :)) a bransa super, nie zapominając o kolcach i tych uroczych różyczkach prosze zdradź mi choć troche rąbka tajemnicy jak Ty to robisz, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń....no biorę szczypce okrągłe i kręcę :) A potem lutuję aby była stabilniejsza i pod młotek:)Pomogłam? Chyba nie bardzo, ale nie wiem o co dokładnie pytasz...
OdpowiedzUsuńAle cudownie "zmolestowałaś";) tę bransoletkę.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba efekt końcowy