środa, 20 listopada 2013

przytulasie DWA : ) : )

przytulasie DWA : ) : )


Moje dzieci są prawie tak mocno niecierpliwe jak ja,
 a ponieważ nie mogłyśmy się już doczekać wyników CANDY u Panny Kropki
(inna sprawa, że nie zdarza mi się wygrywać), 
zainspirowana jej misiami, uszyłam dwa dla moich dziewczyn.

Żadna ze mnie krawcowa, mam starą maszynę z dwoma ściegami i jedną stopką, 
do tego od zaledwie kilku miesięcy, w wolnych chwilach się z nią zaprzyjaźniam, 
ale misiaczki się udały : ) : )

Nie są tak piękne jak u Panny Kropki, pomimo to
moje panienki nie wnoszą zastrzeżeń :)

Nie mogłam się powstrzymać i Wam je pokazuję : )


Przytulasie były już inspiracją dla prawdziwej sztuki :) :)


Pozdrawiam serdecznie :)

wtorek, 19 listopada 2013

W różach ......

Róże mniammmmm :)
Zrobiłam tort, dla mojej chrzestnej córci.
Oj co ja się namęczyłam to moje,,,,
Oczywiście zamierzenie było bardzo ambitne i trwało chwilę zanim zrozumiałam, 
że to co na zdjęciach wygląda prosto, 
wcale takie być nie musi w rzeczywistości.
Ten tort to ponad 40 róż,wykonanych z kremu  maślanego na bezie szwajcarskiej.

Kolejne dwa wieczory i dziś jestem już specem od kremowych różyczek :)


 





wtorek, 5 listopada 2013

Tak jak lubię :)



...czyli pracowicie z efektami :)
Owocny miałam miniony weekend, a wszystko dlatego, 
że od samego początku byłam względem siebie szczera, 
niczego sobie nie obiecywałam i nie oszukiwałam półsłówkami i niedopowiedzeniami.
.... a wierzcie mi, że i tak potrafię.
Ja, dojrzała kobieta, wiedząca czego chce w życiu,
a może raczej czego na pewno w życiu nie chce,
potrafię czasami mącić jak mała dziewczynka :)
 
Założenie było jedno, a mianowicie:
 NIE ROBIĘ NIC NA STUDIA !!
Nie obiecywałam sobie, że się będę uczyć, że będę czytać mądre książki,
które pomogą mi napisać pracę dyplomową, itd. itd.
 
Nie musiałam więc siebie oszukiwać i wykradać sobie chwil wolnych,
dysponowałam dwoma dniami, co daje 48 godzin, niczym nie zmąconego czasu :)

 

I tak, moja tablica w kuchni „zakwitła” za sprawą trzech magnesów różanych,
 które wykonałam na szydełku.
Uszyłam córci nowy woreczek do przedszkola ze starych dżinsów,
z pozostałej nogawki uszyłam trzy woreczki na biurkowe „szpargałki”.
Dokończyłam swoje mitenki, które od dawna na to czekały.
Upiekłam 30 pysznych babeczek i szarlotkę,
której nie dane było mi sfotografować,
znaczy, że była dobra :)
Znalazłam czas na muzykę, na książkę (nie naukową), na sen.

To był bardzo udany weekend.
Tak jak lubię :)

Pozdrawiam serdecznie :)
 


 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...